Tajlandia z niemowlakiem: kompletny przewodnik dla rodziców Część 1

Hej, jestem Aneta i razem z moim mężem Michałem i naszą córeczką Leosią, która właśnie skończyła 11 miesięcy, szykujemy się na mega przygodę w Tajlandii. Całe 4 tygodnie na wyspie Phuket! 

 

Wyprawa jest częścią naszej współpracy z Asian Divers – w zamian za pomoc w zorganizowaniu tego wyjazdu i doborze atrakcji na miejscu, będziemy się dzielić z Wami naszymi rodzicielskimi odkryciami w tym cudownym kraju. Mam nadzieję, że znajdziecie tu informacje, które zachęcą Was do wyboru tej destynacji oraz ułatwią zaplanowanie wakacji z małym dzieckiem. Miłej lektury 🙂

Tajlandia z małym dzieckiem Wyspa James Bond
Leosia, Aneta i Michał

Przygotowania do wyjazdu

Marzycie o egzotycznych wakacjach w Tajlandii, ale obawiacie się, że podróż z niemowlakiem będzie zbyt dużym wyzwaniem? Nic bardziej mylnego! Z odpowiednim przygotowaniem, Tajlandia okazała się wspaniałym miejscem na pierwsze rodzinne wakacje. W naszym przewodniku znajdziecie praktyczne wskazówki dotyczące różnych aspektów podróży do Tajlandii: kiedy lecieć, jak przetrwać kilkunastogodzinny lot, jak się przygotować do wyjazdu, czy się szczepić, jak zaplanować podróż, co jeść, co wziąć ze sobą, jak spędzać czas na miejscu. To taka nasza rodzinna Tajlandia w pigułce.

Lecimy i oglądamy archipelagi. Czy to już słynna wyspa Phuket? Raczej nie...

Kiedy najlepiej jechać do Tajlandii?

Sezon na wyjazdy do Tajlandii trwa cały rok, ale tzw. wysoki sezon zaczyna się w listopadzie i trwa mniej więcej do końca marca. Wtedy w przeważającej części kraju mamy jako taką gwarancję ładnej, bezdeszczowej pogody. My zdecydowaliśmy się na wyjazd na początku października. Pogoda okazała się fajna, choć bardzo zmienna, z przewagą słonecznych dni. Deszcz padał zazwyczaj krótko, ale intensywnie. Te nagłe zmiany pogody nie popsuły nam wakacji. Wręcz przeciwnie! Muszę przyznać, że te tropikalne deszcze dodały naszej wyprawie jeszcze więcej egzotyki. Deszcze zazwyczaj pojawiały się późnym popołudniem lub w nocy, nie przeszkadzając w zwiedzaniu. Temperatury oscylowały wokół 30 stopni Celsjusza, co było dla nas bardzo przyjemne.

Pogoda piękna, nawet jeśli pochmurna

Jak przetrwać długi lot?

Kilkunastogodzinny lot z dziećmi warto zaplanować sobie trochę wcześniej. Najlepiej tak dobrać porę lotu, by pokrywała się z naszą nocą – wtedy mamy niemal 100-procentową pewność, że nasze dziecko po prostu go prześpi i nie będzie miało większych problemów z zaaklimatyzowaniem się i różnicą czasu.

Z maluszkami do ok. 10 kg jest wbrew pozorom najprościej. Na wszystkich międzykontynentalnych lotach dostępne są tzw. kołyski (skycoat), które można zarezerwować wcześniej za dodatkową opłatą 200 pln. Mocujemy je do grodzi samolotu tuż przed naszym siedzeniem (dziecko mamy cały czas na oku), a sami mamy więcej miejsca na nogi, co umila przelot. Kołyski mają daszek, aby osłonić główkę dziecka od światła oraz pas zabezpieczający, który zapinamy wokół maluszka. Jeśli nie ma turbulencji nasz maluch, może tam w zasadzie przespać cały lot. Tak też było w naszym przypadku. Leosia zasnęła i obudziła się rano po kilku godzinach mocnego snu. My dzięki temu też trochę odpoczęliśmy. 

A co z jet lagiem u niemowląt?

Z naszego doświadczenia wynika, że jet lag może trochę skomplikować pierwsze dni wakacji. Leosia potrzebowałą dwóch pełnych dób, aby się zaaklimatyzować i przyzwyczaić do nowych warunków. Przez pierwsze dwa dni budziła się ok 22.00 i nie spała do północy. Była o tej porze bardzo energiczna i chciała się bawić. 

Co pomogło nam załagodzić skutki jet lagu?

  • Zachowaliśmy elastyczność i staraliśmy się dostosować do rytmu dziecka. Pozwoliliśmy Leosi spać więcej w ciągu dnia, oraz towarzyszyliśmy jej w nocnych aktywnościach stwarzając przytulną i wyciszającą atmosferę.   
  • Stopniowo przesuwaliśmy pory karmienia i drzemki, dostosowując je do czasu lokalnego. 
  • Stworzyliśmy znajomą atmosferę, mieliśmy ze sobą ulubione pluszaki i kocyk.
  • Dbaliśmy o to, aby Leosia była wystawiona na działanie naturalnego światła w ciągu dnia. 

Nie martwcie się, jeśli Wasze dziecko ma problemy ze snem przez pierwsze kilka dni. To naturalna reakcja na zmianę strefy czasowej. Bądzcie cierpliwi i nie zmuszajcie dziecka do niczego na siłę 😉

Tajlandia z małym dzieckiem jet lag
Jet lag? Dobrze go smacznie odespać.

Czy do Tajlandii potrzebne są szczepienia?

W Tajlandii nie obowiązują żadne obowiązkowe szczepienia poza tymi, które mamy w Polsce w zwykłym kalendarzu szczepień. Jako dodatkowe, co ciekawe rekomendowane także w Polsce, są szczepienia na dur brzuszny oraz wirusowe zapalenie wątroby. Podczas podróży po Tajlandii, jeżeli chcemy streetfoodu i realnego kontaktu z ludźmi bez ograniczeń, najczęściej będziemy narażeni na różnego rodzaju drobne niedogodności  pokarmowe (nam się to przytrafiło dwa razy, ale dziecku ani razu). Ostrożni wobec poważniejszych zagrożeń,  szczepiliśmy Leosię zgodnie z kalendarzem szczepień i zasięgaliśmy porady lekarza przed wyjazdem w sprawie szczepień dodatkowych. Sami nie studiowaliśmy medycyny, więc nie powiemy wam, nie szczepcie się, nie powiemy wam też, żeby się szczepić. To musi być Wasza decyzja!


WAŻNE: W Tajlandii nie ma malarii (poza obszarami granicznymi, nie zaludnionymi na północy kraju). Z kolei bardzo niewiele osób wie, że w całej Tajlandii można złapać dengę, na którą nie ma szczepionek ani profilaktyki, za to leczenie przebiega bezproblemowo w każdym szpitalu.

Jak chronić niemowlaka przed Dengą?

Dengę przenoszą komary, a w Tajlandii ryzyko ukąszenia jest szczególnie wysokie. Istnieje kilka sposobów, aby zminimalizować ukąszenia przez komary:

  • Stosujcie moskitiery na łóżeczko, wózek i okna w pomieszczeniu, w którym śpi dziecko. Większość obiektów ma je w oknach w standardzie.
  • Ograniczcie przebywanie na świeżym powietrzu w godzinach największej aktywności komarów, czyli o świcie i zmierzchu.
  • Zaopatrzcie się w repelenty przeznaczone dla niemowlaków. My kupiliśmy na miejscu repelent o nazwie Khun. Jest to preparat dla dzieci oparty na naturalnych składnikach (olejki eteryczne). 

To co nas pozytywnie zaskoczyło to, że Ilość komarów jest mniejsza niż w Polsce latem. Najbardziej aktywne są o świcie i o zmierzchu, dlatego unikaliśmy wychodzenia w tych porach. Komarów nie da się powstrzymać w stu procentach i tak też było w naszym przypadku. U Leosi sporadycznie pojawiały się ślady po ukąszeniach komarów, które błyskawicznie się goiły.

Tajlandia z małym dzieckiem komary denga choroby komar ochrona
Repelent o sprawdzonym składzie

Apteczka podróżna do Tajlandii

Wyjazd z małym dzieckiem na wakacje to zawsze dobrze przemyślana, skonsultowana z lekarzem pediatrą i spakowana apteczka. Nasza standardowa apteczka podróżna zawiera: 

  • Repelenty na komary, moskitierę na wózek;
  • Zestaw leków na pierwsze dni choroby (np. na czas zwykłej infekcji wirusowej dróg oddechowych) zdarzającej się, zwłaszcza u dzieci, zaraz po wyjściu z samolotu, którego klimatyzacja sprzyja rozwojowi takich chorób;
  • Kremy z wysokim filtrem przeciwsłonecznym;
  • Środki opatrunkowe (plastry, bandaże, para rękawiczek jednorazowych), środki do dezynfekcji ran (octanisept) i środki do dezynfekcji rąk (wielokrotnie podczas podróży nie mamy możliwości umycia rąk);
  • Leki przeciwgorączkowe i przeciwbólowe dla dorosłych i dla dzieci;
  • Leki przeciwalergiczne i wszystkie, które zażywacie na stałe.

Wiem, że większość z tych rzeczy można z łatwością kupić na miejscu. Ja jednak jestem spokojniejsza mając ze sobą podstawowe leki i kosmetyki bo wiem, że mogę szybko zareagować w przypadku nagłych przypadłości.

Opieka lekarska w Tajlandii - dobre ubezpieczenie

Standard opieki lekarskiej w Tajlandii jest na wysokim poziomie. Nie ma tu żadnego powodu do zmartwień! Jednak przed każdą podróżą, także tą do Tajlandii, warto kupić dobre ubezpieczenie dla całej rodziny. Wtedy na miejscu nie martwimy się o potencjalne koszty leczenia ani kontakt z lekarzem. Po prostu dzwonimy do naszego ubezpieczyciela i on nam wskazuje, gdzie mamy się zgłosić (przed podróżą możemy zapoznać się z listą przychodni, które mają podpisaną umowę z naszym ubezpieczycielem, ale nie musimy). My korzystamy z zakupionego ubezpieczenia dwukrotnie. Obie wizyty w szpitalu zostały nam w całości zrefundowane.